niedziela, 7 lipca 2013

#016 Kult

Kult piwo pszeniczne swietłoje piwny odkrywca
Źródło zdjęcia: własne
Miłośnikiem pszenicznych piw nie jestem lecz gdy tylko ujrzałem na sklepowej półce piwo od naszych wschodnich sąsiadów od razu wiedziałem, że muszę je kupić! Dodatkowo do kupna skusiła mnie nazwa piwa, która kojarzy mi się z nazwą polskiego zespołu rockowego pod dowództwem Kazika.


Jest to moje pierwsze białoruskie piwo, które miałem okazję wypić. Trzymając w ręce butelkę, spoglądając na etykietę z mitycznym jednorożcem zastanawiałem się czy trunek ten również jest bajeczny i zasługuje na miano ambrozji. Aby uzyskać odpowiedź na to pytanie przelałem czym prędzej - choć bez niepotrzebnego pośpiechu, zgodnie z rytuałem nalewania piwa do kufla - złocisty, bardzo mętny napój. Na dnie butelki pozostało trochę osadu, który został również przelany w ostatecznej fazie napełniania kufla. Kult w szklance prezentuje się typowo jak na pszeniczniaka przystało. Jedną z nielicznych zalet jakie ja osobiście znajduję w pszenicznych piwach to gęsta, wysoka piana. W tej piwnej podróży do białoruskiego piwa nie zabrakło tego ważnego aspektu dla zmysłu wzroku. Piana utrzymywała się bardzo długo, była gęsta, sztywna i trwała. Przetrwała do końca konsumpcji.
W smaku Kult nie jest już tak kultowy. Piwo te jest lekkie. Bez problemów można wyczuć posmak cytrusów, bananów i goździków. Pod koniec zaczyna dominować gorycz. Kult pszeniczne ma wyrazisty słód, który powinien zadowolić smakoszy pszenicznych trunków.

Białoruski odpowiednik niemieckiego Erdinger'a  jest piwem dobrym jak na swoją cenę (~4zł/butelka). Pszeniczniak ten kiedy się go dobrze schłodzi świetnie sprawuję rolę napoju na orzeźwienie - piłem je w upalne popołudnie i wiem, co mówię! ;) Mimo tego orzeźwienia piwo oceniam dość przeciętnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz